U nas mówimy na to parowańce ale słyszałam nazwę pampuchy, buchty, pączki,kluski na parze - jak zwał tak zwał ale muszę przyznać że ten smak pozostanie mi zawsze w pamięci.
Przypominam sobie jak z samego rana, moja babcia, gniotła ciasto a potem zapach parowanych pączków unosił się nad moim łóżkiem.
Przygotowanie:
Babcia zawsze robiła do tego skwarkową okrasę, co po latach wywołało szok wśród moich znjomych ( pączki z tłuszczem?!)
Ja po prostu podaję to z dobrym dżemem, oczywiście własnej roboty ( przepis napiszę w innym poście) lub też rozpuszczoną czekoladą lub sosem owocowym ew.waniliowym.
Innym wariantem jest podanie parowańców z sosem pieczarkowym ( przepis potem:))
Pysznie smakują również odsmażone na maśle, na rumiano.
A o to pampuchy w trakcie wyrastania :)
Składniki:
|
Przygotowanie:
- Do miski przesiewamy mąkę i dodajemy szczyptę soli.
- W rondelku podgrzewamy mleko i wsypujemy cukier.
- Wkruszamy drożdże i wbijamy jajko. Wszystko dokładnie mieszamy łyżką. Wlewamy do miski z mąką i zagniatamy.
- Gdy składniki się połączą, dodajemy 3 łyżki oleju i ugniatamy ok. 10 minut.
- Miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1/2 godz. do wyrośnięcia - ciasto powinno podwoić swoją objętość.
- Gdy ciasto wyrośnie, odrywamy niewielkie kawałki, formujemy kulki. Układamy na oprószonej mąką stolnicy.
- Przyrządzamy w garnku do gotowania na parze lub do płaskiego garnka nalewamy do połowy wody, przykrywamy gazą i obwiązujemy dookoła gumką. Gazę smarujemy delikatnie masłem i gdy woda się zagotuje, układamy na nią ciasto.
- Przykrywamy na 7-10 min i gotowe.
- Jeśli robimy wariant "na słono" nie dodajemy cukru waniliowego.
Wow kobieto ze Ci sie chcialo robic takie paczki!
OdpowiedzUsuń